LPGK wygląda na przechowalnię dla miernych ale wiernych, którzy pozyskali stanowiska zgodnie ze znaną zasadą "mój mąż z zawodu jest dyrektorem" przepraszam "prezesem!". Ogólnie życzę Panu prezesowi wielu spokojnych lat w nic-nierobieniu, dobrym samopoczuciu, godnym reprezentowaniu miejskiej spółki i wożeniu się po świecie w bliżej nieznanych i bezsensownych celach na koszt podatnika.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz